Wydawałoby się, że wszystko jest w porządku, ale życie osobiste jakoś jej się nie układało. Długo nie mogła nikogo znaleźć, a nawet kiedy już znalazła, to każdy związek szybko się kończył. Myślę, że moja córka była zbyt wybredna – szukała ideału. Pewnego dnia Róża się zakochała.
Data utworzenia: 12 września 2011, 8:51. Niektórym gwiazdom nie przeszłoby to przez usta, ale Patricia Kazadi (23 l.) potrafi pochwalić koleżanki po fachu Kazadi zakochała się w Urbańskiej? Foto: Teodor Klepczynski / Fakt_redakcja_zrodlo Piosenkarka jest zafascynowana efektami pracy Nataszy Urbańskiej (34 l.).– Teledysk Nataszy jest kolorowy, wakacyjny, a ona prezentuje się w nim cudnie, na premierze miałam ciary. Zażartowałam, że na jej widok byłabym skłonna zmienić orientację – śmieje się Kazadi. /9 Kazadi zakochała się w Urbańskiej? Teodor Klepczynski / Fakt_redakcja_zrodlo /9 Kazadi zakochała się w Urbańskiej? Teodor Klepczynski / Fakt_redakcja_zrodlo Urbańska i Kazadi w studiu /9 Kazadi zakochała się w Urbańskiej? Fakt_redakcja_zrodlo Panie biorą udział w projekcie "Poland... Why Not?" /9 Kazadi zakochała się w Urbańskiej? Fakt_redakcja_zrodlo Wokalistki z Brianem Allanem /9 Kazadi zakochała się w Urbańskiej? Fakt_redakcja_zrodlo Natasza podoba się nawet kobietom /9 Kazadi zakochała się w Urbańskiej? Fakt_redakcja_zrodlo Patricia zauroczyła się Urbańską /9 Kazadi zakochała się w Urbańskiej? Michał Pieściuk / Fakt_redakcja_zrodlo Zakochana w koleżance? /9 Kazadi zakochała się w Urbańskiej? Rafał Meszka / Fakt_redakcja_zrodlo Natasza to żona Janusza Józefowicza /9 Kazadi zakochała się w Urbańskiej? Rafał Meszka / Fakt_redakcja_zrodlo Nie wszystkim się podoba jej głos Natalka z "M jak miłość" w nowym sezonie będzie lesbijką, a wątek LGBT pojawi się w fabule serialu nie bez powodu! Marcjanna Lelek niedawno ogłosiła, że zakochała się w dziewczynie Rachel Caine książką „Polowanie na mordercę” udowadnia, że obsadzenie żony seryjnego mordercy w roli ofiary stalkingu, a jednocześnie empatycznej detektyw amator jest trafionym bohaterów tej książki jest więcej. Jest – ona – ścigana przez rodziny ofiar żona zabójcy. Oczyszczona z zarzutów o współudział w zbrodniach pada ofiarą stalkingu. Jak prawdziwa lwica – wie, że najważniejsze jest bezpieczeństwo jej dorastających dzieci – chłopca i prawie 15-letniej dziewczynki. I mamie jakoś nie przeszkadza, że córka zakochała się w koleżance i cierpi z powodu odrzucenia. Ma też nowego partnera – rzecz jasna z rodziny ofiary jej męża. Do tego dochodzi porwanie sześciolatki z bajecznie bogatej rodziny i znikające młode kobiety w okolicach miasteczka na końcu amerykańskiego świata, gdzie poproszona o pomoc ruszy owa wdowa po sploty akcji, zmowa milczenia, ludzie nie wahający się strzelać do matki z dziećmi czy agentów FBI, policjanci mordujący świadków to tylko część atrakcji, jaka czeka na czytelników „Polowania na mordercę”. Krew będzie lała się gęsto, a i kilka spraw kryminalnych w finale zostanie rozwiązanych. Świetna intryga i mnóstwo czystej akcji ze strzelaninami, pościgami i walkami na noże włącznie. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Temat: zakochałam się w koleżance Witam wszystkich cieplutko. Zacznę od tego, że szepnę Wam kilka słów o mnie, będzie Wam łatwiej zobrazować sobie sytuację. Mam na imię Ilona, mam 23 lata. Jestem szczęśliwie zakochana, jestem w związku z mężczyzną od niemalże dwóch lat, ponad pół roku temu oświadczył mi się
fot. Adobe Stock, Mediteraneo Miałam nadzieję, że los oszczędzi mi wojny pokoleniowej z moją córką. Miała już 18 lat i dogadywałyśmy się doskonale. Wysłuchując narzekań koleżanek na ich dzieci, cieszyłam się, że u Karoliny okres buntu przeszedł właściwie niezauważalnie. Aż pewnego dnia, gdy sortowałam brudne rzeczy do prania, z kieszeni spodni córki wypadło puste pudełko po tabletkach na odchudzanie. Znałam ich nazwę z prasy i telewizji… „Mój Boże, czyżby moja mądra córka nagle straciła rozum?!”. Fakt, kobiet w naszej rodzinie nie można było nazwać smukłymi… Ale myślałam, że udało mi się sprawić, żeby moja córka polubiła siebie i swój rozmiar 44. I nagle okazało się, że nie wiem, co siedzi w jej głowie i sercu. Najwyższy czas się dowiedzieć, dlaczego zaczęła się odchudzać! Postanowiłam delikatnie ją wybadać Zrobiłam więc aromatyczną herbatę, postawiłam na stole truskawki i zaprosiłam Karolinę na babskie pogaduchy. Gdy usiadła, przyjrzałam się jej uważnie. Cienie pod oczami, matowe włosy… „Od jak dawna maltretuje swoje ciało? Czyżby zapomniała, że przy naszych grubych kościach pościg za rozmiarem 38 jest bez sensu?”. – Wydajesz mi się ostatnio mocno zmęczona – zaczęłam rozmowę. – Masz jakieś problemy? – Matura. Dużo nauki. Mało snu – odparła lakonicznie. Niby racja. Tylko te tabletki… Chciałam wykrzyczeć swój gniew, błagać, by nie niszczyła zdrowia. Ale wiedziałam, że to nie był dobry pomysł. – A może masz problemy sercowe? – spytałam. – Daj spokój. Kto by chciał… – zamilkła, spuszczając wzrok. A więc za tym odchudzaniem stoi jakiś chłopak! – To Wicek – wyznała Kasia, przyjaciółka Karoliny, którą przyparłam do muru. – Od zawsze chciała tylko jego, a teraz, jak kończymy szkołę, uznała, że to ostatnia szansa, zanim on pozna na studiach jakiś wieszak. To dlatego zaczęła się odchudzać Wicek! Jej przyjaciel z piaskownicy, który częściej jada obiady u nas niż u siebie… W życiu bym nie powiedziała, że Karolina myśli o nim inaczej niż o kumplu. Co teraz? Nie powinnam się wtrącać, ale w tym wypadku stawką było zdrowie Karoliny. Zadzwoniłam do Wicka i zaprosiłam go na naleśniki, wiedząc, że córka wróci później. – Smakują ci? – zagaiłam, chociaż jadł, jakby głodował. – Pani Jadziu, jest pani genialna. Znowu ratuje mi pani życie – powiedział. – Kocham jeść! – A nic po tobie nie widać… – Moja mama jest weganką – wyjaśnił, lekko się wzdrygając. – I nie dlatego, że kocha zwierzęta, ale że dzięki temu może nosić te swoje maciupkie sukienki. – Chce być piękna. Mężczyźni lubią szczupłe kobiety… Poradziłam, żeby z nią porozmawiał – Pani żartuje, prawda? – żachnął się. – Jak może podobać się kobieta, której nie można mocniej objąć ze strachu, że się złamie? – A… jakie dziewczyny tobie się podobają? Wicek poczerwieniał. – Takie jak Karolina – wykrztusił po dłuższej chwili. – Takie jak Karolina, czy może podoba ci się Karolina? – Ona w ten sposób na mnie nie patrzy – wybuchnął. – Chciałem wzbudzić w niej zazdrość, umawiałem się z innymi, ale to nic nie dało. Czuję, że kończy mi się czas. Idziemy na studia, ona pewnie pozna innych facetów… – Dlaczego nie powiedziałeś jej o tym? – przerwałam. – Pani żartuje? Jak się dowie, co do niej czuję, zacznie czuć się przy mnie niezręcznie. Nie chcę stracić jej przyjaźni. – Musisz postąpić jak mężczyzna i zaryzykować. Chcesz oddać ją walkowerem jakiemuś obcemu chłopakowi? Po prostu wszystko jej powiedz. Nalałam mu herbaty do kubka i wyszłam z kuchni, by przemyślał sprawę. Jakiś czas potem wróciła córka… Czułam, jak ogarnia mnie ekscytacja. Nie wiem, o której Wicek wyszedł ani jak długo rozmawiali. Nic nie słyszałam, bo poszłam spać. A rano zrobiłam śniadanie i zawołałam Karolinę.… Chyba po raz pierwszy od czasów, gdy moja córka dorosła, ujrzałam na jej twarzy uśmiech prawdziwego szczęścia. I wiedziałam, że już nie muszę się o nią martwić. Czytaj także:„Zakochałem się w koleżance z pracy, ale zrezygnowałem z tej miłości przez głupie plotki. Prawie ją straciłem”„Miałam 43 lata i znów byłam w ciąży. Byłam stara i za bardzo zmęczona, żeby znów babrać się w pieluchach”„Córka twierdzi, że okradam ją z renty po ojcu, bo skąpię na jej zachcianki. A jedzenie i rachunki same się opłacają?”
Nasza córka szybko się zakochała i zaszła w ciążę. Nie spodziewaliśmy się jednak, że Agata wykręci nam taki numer. Co się stało? Już na pierwszym roku poznała Huberta, w którym ponoć zakochała się do szaleństwa. – On jest cudowny. Nazywam się Aneta Dekowska, jestem mamą Wiktorii. Coming out mojej córki miał miejsce 6 lat temu. Wiktoria powiedziała mi, że zakochała się ze wzajemnością w Oli, swojej koleżance z liceum. Przyjęłam to ze spokojem, zapewniłam ją o swojej miłości. Ale bardzo się bałam o to jak będzie wyglądało życie mojej córki. Czy będzie szykanowana, stygmatyzowana, wytykana palcami? Nie mieściło mi się w głowie, że ktokolwiek mógłby powiedzieć coś złego, lub co gorsza wulgarnego, na temat mojego dziecka. Na temat mojej córki, która zawsze w moich oczach była najładniejsza, najmądrzejsza, która ma tyle talentów. Nadal tak uważam. To nie zmieniło się po tym, gdy dowiedziałam się o jej homoseksualności. Miłość mojej córki jest głęboka, oparta na wielkiej przyjaźni, na wspólnych zainteresowaniach. Związek Wiktorii i Oli może być wzorem dla innych związków. Uważam, że możemy się od nich wiele nauczyć. W pierwszych dniach po coming out zamartwiałam się, co będzie gdy moja córka np. straci przytomność, jak jej drobna partnerka ją podniesie. Ale zaraz pomyślałam o moim małżeństwie, gdyby mój mąż stracił przytomność, ja również bym go nie podniosła. A jednak radzimy sobie i inni też sobie jakoś radzą. Różnimy się, zwykle jedna osoba w związku jest tą słabszą fizycznie. Czyli to nie jest powód do zmartwień. Pomyślałam też, że stracę możliwość posiadania wnuków. To myślenie też szybko zarzuciłam. Po pierwsze dlatego, że nigdy my rodzice nie mamy wpływu na to, czy nasze dzieci zostaną rodzicami. Po drugie dlatego, że już nie widzę żadnych przeszkód aby moja córka, gdy tylko zechce, została matką. Moim największym zmartwieniem obecnie jest homofobiczna postawa części społeczeństwa i nieuregulowane sprawy osób LGBT w polskim prawie. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i chociaż w minimalnym stopniu zmienić sytuację społeczną i prawną. W tym celu zaangażowałam się społecznie i wraz z moimi przyjaciółmi założyłam AKCEPTACJĘ. Kontakt: anetadekowska@ Co zrobić gdy podoba mi sie chłopak i mojej koleżance? 2011-05-21 19:36:08; Co zrobić jak mój były chłopak którego nadal kocham zakochał się w mojej koleżance? 2012-06-30 09:26:42; Mojej koleżance nie odpisuje chłopak 2020-03-26 15:14:35; Zakochałam się w chłopaku, który się zakochał w mojej koleżance. Co zrobić? 2009-09-28
fot. Adobe Stock, jozzeppe777 W ubiegłym roku wyprawiliśmy naszej ukochanej jedynaczce wymarzony ślub. Była piękna suknia, była elegancka sala, byli goście, których sama wybrała. Jedynie pan młody budził moje wątpliwości. Poznali się niespełna pół roku wcześniej i Magda od razu oznajmiła, że się zakochała. Nie byłam przekonana, czy Dawid faktycznie jest miłością jej życia, bo zanim się poznali, przez dziesięć lat chodziła z Adamem. Liczyła na to, że w końcu się zdeklaruje, ale Adam wciąż zwlekał z zaręczynami. W końcu powiedziała do niego: wóz albo przewóz, licząc na to, że jeśli postawi sprawę na ostrzu noża, chłopak się oświadczy. Tak się nie stało i zerwali. Miesiąc później poznała Dawida i niemal od razu zamieszkali razem w Katowicach w jego mieszkaniu i równie szybko pobrali. – Teraz już tylko dzieci rodzić – żartował mój mąż, który liczył na to, że szybko zostanie dziadkiem. Nie przeszkadzało mu tempo, w jakim rozwinął się ten związek. Ja byłam nieco wystraszona, ale lubiłam Dawida. Cieszyłam się, że Magda poznała kogoś, kto nie bał się życia w małżeństwie. Młodzi byli jednak nastawieni póki co na karierę. Magda pracowała w korporacji, Dawid prowadził własny bar. Wszystko było dobrze do czasu. Miesiąc temu Magda zadzwoniła do mnie zrozpaczona. – Dawid powiedział, że chce rozwodu. – Co takiego? Chyba jakiś żart!– parsknęłam, choć wcale nie uważałam, że to powód to śmiechu. Magda powiedziała, że Dawid od jakiegoś czasu zachowywał się dziwnie. Wciąż pisał coś w telefonie, a kiedy raz wzięła jego komórkę, żeby zadzwonić po pizzę, rzucił się na nią, jakby mogła tam coś znaleźć. Czułam, że coś tu nie gra Kiedy go o to zapytała, powiedział, że nie powinna brać jego rzeczy bez pytania. Wcześniej nieszczególnie przejmował się prywatnością, ale nagle zaczął unikać rozmów i częściej zostawać w pracy do późna. Dwa tygodnie temu wybrała się wieczorem do jego baru i zobaczyła go wyraźnie flirtującego z kelnerką. Kiedy podeszła, dziewczyna wzięła szybko tacę i poszła. Zapytała go, co to miało znaczyć, ale ją zbył. – Mamo, myślę, że on się zakochał w swojej pracownicy, a teraz próbuje zrzucić na mnie winę. Oskarża mnie, że to ja nie chciałam mieć jeszcze dzieci i stawiam karierę na pierwszym miejscu! Powiedział, że podjął już decyzję – płakała. Nie wiedziałam, co jej odpowiedzieć. Dawid był w niej tak zakochany, że z ich dwójki już szybciej Magdę podejrzewałabym o to, że mogłaby zmienić zdanie. Była lepiej wykształcona, ambitna i rzutka. Początkowo pomysł Dawida na prowadzenie baru na katowickim Nikiszowcu nie przypadł jej do gustu, ale gdy biznes zaczął się kręcić, musiała przyznać mu rację. Teraz zrozumiała, że właściciel kultowego lokalu stał się łakomym kąskiem dla młodych dziewczyn, które dorabiały do stypendium jako kelnerki. Powiedziałam, żeby rozważyła spokojnie, co może zrobić. Teraz taka popularna jest terapia małżeńska, może warto by spróbować. Poprosiła, żebym na razie nic nie mówiła tacie. Nie lubiłam takich sytuacji, ale wiedziałam, jak porywczy potrafi być Rysiek, więc postanowiłam trzymać język za zębami. Jeśli faktycznie dojdzie do rozwodu, będzie musiała mu powiedzieć. Wierzyłam jednak, że to chwilowy kryzys. Postanowiłam sama zobaczyć, co się dzieje. Często wpadałam do Dawida na kawę w przerwie w pracy, więc nie przypuszczałam, żeby wyglądało to szczególnie podejrzanie. Powiedziałam koleżance z biura, że wychodzę i poszłam do kawiarni. Jak zwykle ciężko było o miejsce. Znalazłam mały stolik przy oknie i usiadłam. Po chwili podeszła kelnerka, a ja zaczęłam jej się przyglądać, zastanawiając się, czy to ta. – Poproszę dużą czarną kawę. Bez żadnych dodatków. – Świetnie! Takie zamówienia lubię – roześmiała się miło. Normalnie pociągnęłabym rozmowę, ale bałam się, że mogę spiskować z wrogiem. Dziewczyna zabrała menu i wróciła do baru. Dopiero teraz zauważyłam, że stał tam Dawid. Podeszła do ekspresu, on zbliżył się do niej i szepnął jej coś do ucha, a ona wyraźnie rozbawiona postukała go w czoło. To nie było typowe zachowanie wobec szefa. Sama zauważyłam od razu, że musi coś być między nimi. Magda miała rację. Podeszłam do baru i chrząknęłam znacząco, żeby mnie zauważył. – O, zmieniła pani miejsce – uśmiechnęła się kelnerka, ale jej nie odpowiedziałam. – Cześć, synku! – powiedziałam do niego jak zwykle, bo od ślubu zawsze półżartem mówiliśmy do siebie w ten sposób. Tym razem wyraźnie się spiął. Kelnerka spojrzała na mnie znacząco, zrozumiała, kim jestem, więc szybko podała kawę i poszła. – Co słychać? – starałam się brzmieć jak najbardziej naturalnie. – Nic. Po staremu. A mamusia to co? Na przeszpiegi przyszła? – Ja? Na przeszpiegi? A co to za pomysł? Masz coś do ukrycia, że pytasz? – Dobrze wiem, że Magda powiedziała ci, że chcę się rozwieść. Jestem tylko ciekaw, jaką przedstawiła wersję wydarzeń, bo to, że się stara wybielić, wiem na pewno. Spojrzałam na niego bardzo zaskoczona Nie podejrzewałam, że powód mojej wizyty tak szybko wyjdzie na jaw. Chciał grać w otwarte karty? Proszę bardzo. Powiedziałam mu, że wiem o jego romansie z kelnerką. Były to słowa nieco na wyrost, ale liczyłam na to, że się przyzna. Dawid zaśmiał się tylko i pokręcił głową. – Tak to chce rozegrać? Ciekawe. Owszem, jest nas w małżeństwie troje. Ale to nie ja sprowadziłem trzecią osobę, tylko ona. – Słucham?! – wykrzyknęłam. – Magda wróciła do Adama. A teraz kombinuje, jak się mnie pozbyć. Prosiłem ją, żeby to przemyślała, ale ona cały czas go kochała, a ja miałem jej tylko służyć jako plaster na zranioną dumę. Stał przede mną, wycierając szklankę i patrzył mi prosto w oczy. Powiedział, że Magda wciąż porównywała go z Adamem i bez przerwy wspominała ich związek jako czas, gdy była naprawdę szczęśliwa. A gdy w końcu zakazał jej o nim mówić, ona w nerwach wykrzyczała, że nie dorasta Adamowi do pięt. Później widział, że wciąż do niego pisze, a wieczorami, gdy on był w pracy, nie odbierała od niego telefonów, bo znów zaczęła się z nim spotykać. Nie wyglądał, jakby kłamał, a wersja z Adamem była dla mnie bardzo prawdopodobna. – A kelnerka? Widziałam, jak coś z nią szeptałeś! – powiedziałam ostro. – Przyjaźnimy się od lat. Chodziliśmy razem do szkoły. Zapewniam cię, że nic nas nie łączy. To zresztą bez znaczenia. Rozwód już przesądzony. Ciężko westchnęłam. Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko prawda. Zapewniłam Dawida, że porozmawiam z Magdą, ale powiedział, że to nie ma sensu. Chciałam sprawdzić, jak daleko córka posunie się w swoich kłamstwach. Zadzwoniłam do niej po południu, żeby zapytać jak się trzyma, a ona zaczęła opowiadać o tym, że Dawid nie chce z nią rozmawiać, kazał jej spakować walizki i wyprowadzić się. W tle usłyszałam jednak dobrze znany mi głos. To był Adam! – Jesteś z kimś?– zapytałam, a ona natychmiast zaprzeczyła. Dawid miał rację, szukała sposobu, żeby oczernić go tylko po to, by nie wyjść na tą „złą”. Nie podejrzewałabym, że się tak zachowa. Nawet jeśli popełniła błąd, wychodząc za mąż, nie postępowała uczciwie. Pojechałam pod jej firmę, kiedy kończyła pracę i oczywiście zobaczyłam na parkingu auto Adama. Stał przy wejściu. Magda wyszła i rzuciła mu się na szyję. Nie miałam już wątpliwości. Magda zauważyła mnie kątem oka i pobladła, ale ja nie odważyłam się do nich podejść. Wróciłam do domu, mój telefon zadzwonił po kwadransie. Magda oczywiście próbowała się tłumaczyć, że spotkała Adama dopiero po tym, jak dowiedziała się o romansie męża, ale już jej nie wierzyłam. Szczerze mówiąc, bardzo się na niej zawiodłam. W końcu przyszła do mnie wieczorem i poprosiła, żeby tata także był przy rozmowie. Przyznała się do wszystkiego. Powiedziała, że nigdy nie przestała kochać Adama, a ślub był błędem. – Zamierzasz wziąć teraz ślub z Adamem? – zapytał Rysiek skołowany. – Nie… Adam nie chce ślubu. Ja już zresztą też nie. Co znaczy taki papierek, skoro nie powstrzymał mnie przed zdradą? – Zależy, jak podchodzisz do związku! Dla nas znaczy wiele! Magda spojrzała na nas smutno. Wiem dobrze, że dla niej ślub też wiele znaczył, ale wzięła go z niewłaściwym mężczyzną, a ten, na którym jej zależy, nie chce się z nią ożenić. Znają się tyle lat i najwyraźniej wciąż kochają, skoro mimo wszystko zdecydowali się być razem. Może w przyszłości Adam zmieni zdanie i założy z Magdą prawdziwą rodzinę. Po tych wszystkich komplikacjach nie chcę dla niej niczego więcej. Czytaj także:„Rozwód nie był dla mnie katastrofą, tylko drugą szansą od losu. W końcu mogłam zadbać o siebie i żyć po swojemu”„Podczas gdy ja czekałam na oświadczyny, on prowadził podwójne życie z żoną i dzieckiem. Okazało się, że byłam tą drugą”„Myślałam, że ojciec po śmierci mamy się załamie. Okazało się, że czekał 40 lat, by móc związać się z inną”
Iwona Wszołkówna w 2000 roku ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie i rozpoczęła pracę w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Marzyła o dużych rolach. Nie chciała grać "ogonów" w teatrze i epizodów w serialach, bo - jak wspomina - mierzyła znacznie wyżej. - Przyjaźniłam się wówczas z Tomkiem Kotem. Twarda szkoła życia Moja córka lubi relacje z dziećmi, jest troskliwa, towarzyska i pogodna. Jednak ostatnio zdarzyło się coś takiego, że zaczęłam zastanawiać się, czy nie powinnam jej jakoś pomóc. Córka poszła w odwiedziny do bliskiej przyjaciółki, ale jej mama zaprosiła także inną koleżankę (bez mojej wiedzy). To stało się przyczyną kłopotów. Moja córka chciała bawić się razem ze swoją przyjaciółką, ale trzecia dziewczynka najwyraźniej postanowiła zagarnąć gospodynię dla siebie. Bojkotowała wszystkie wspólne zabawy i cały czas próbowała przyciągnąć ją do siebie. Skończyło się na tym, że obie zamknęły się w pokoju i bawiły się razem, a moja córka została sama. Nie wyszły nawet pożegnać się z nią, gdy przyjechałam ją odebrać. Mama przyjaciółki była zajęta pracą i nie wiedziała o niczym. Próbowałam miło im zakomunikować, że kiedy ktoś nas odwiedza, uprzejmie jest wyjść z pokoju i powiedzieć „Do widzenia”, ale dziewczynki nie chciały o tym słyszeć, były zajęte. Moja córka jest odrzucana przez koleżanki. Co mogę zrobić? Jak jej pomóc? Zdjęcie: Pixabay W drodze do domu spytałam córkę, czy poczuła się wykluczona. Potwierdziła i wybuchła płaczem. Nie wiedziałam, co mogę powiedzieć, żeby ją pocieszyć. Sama dobrze pamiętam takie sytuacje z własnego dzieciństwa. Po tym incydencie staram się nie organizować w domu spotkań dla większej liczby dzieci. Zachęcam córkę do zapraszania różnych dzieci do domu, ale nie więcej niż jednego na raz. Ale zastanawiam się, jak mogę jej pomóc lepiej radzić sobie w takich sytuacjach w przyszłości? Odpowiedź Jespera Juula To, co zadziało się między trójką dziewczynek, nie jest rzadkim zjawiskiem i twoja chęć, żeby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości, jest oczywista. Jednak istnieje różnica, czy dziecko przeżywa takie odrzucenie czasami, czy też regularnie bywa wykluczane z zabaw. Z twojej historii wnioskuję, że mamy do czynienia z pojedynczym incydentem. Jeśli to prawda, twoja reakcja była adekwatna i pomocna. Wspierasz dziecko, nazywając ból, który przeżywa, a ono integruje swoje doświadczenie. Jednak nie możesz zrobić nic więcej. Bardzo dobrze jest pocieszyć dziecko, jeśli oznacza to przytulenie czy ucałowanie, ale nie należy w to mieszać własnych emocji. A tak dzieje się, niestety, stosunkowo często. Wtedy dziecko będzie wolało przeżywać swój ból w tajemnicy, żeby chronić swojego rodzica. Dlatego zawsze sami powinniśmy zająć się własnymi emocjami, aby dziecko nie czuło, że musi uspokajać i pocieszać matkę albo chronić je przed bolesnymi emocjami. Złe doświadczenia są ważne dla dziecka Dla twojej córki to doświadczenie będzie jednym z wielu, które ukształtują ją jako człowieka. Myślę, że jeśli ktoś potrzebuje tutaj pomocy, to jest to ta trzecia dziewczynka. Ale to wymagałoby dużej wrażliwości i bliskości od jej najbliższych. Można by zwrócić się do niej słowami: „Jeśli chciałabyś kiedyś sama pobawić się z Marią, to możesz o to poprosić. Zapytaj o to zarówno Marię jak i Anię, a jeśli odmówią, to poczekaj na taki moment, kiedy ty i Maria zostaniecie same. Zapewne nie wiedziałaś, że można tak zrobić. Jeśli chcesz, to mogę w twoim imieniu zapytać o to Marię i Anię”. W ten sposób dziewczynka otrzyma możliwość nauczenia się konstruktywnego, społecznego zachowania bez poczucia, że zrobiła coś złego. Bo jeśli odczuje pośrednio lub bezpośrednio, że jej zachowanie było złe, to tendencja do wykluczania innych dzieci będzie się u niej w oczywisty sposób nasilać. Wybieranie koleżanek i kolegów Wielu dorosłym trudno jest posłuchać takiej rady, ponieważ patrzą na sytuację z punktu widzenia moralnego i uważają, że wybieranie tylko jednej koleżanki do zabawy i odrzucanie drugiej, jest złe. Według mnie to problematyczna postawa, między innymi dlatego, że współczesne dzieci mają bardzo ograniczone możliwości wyboru, z jakimi dziećmi chcą spędzać czas. Wiele instytucji posiada pisane i niepisane reguły, które wywierają na nie dużą presję w kierunku socjalizacji i bawienia się ze wszystkimi. Żaden dorosły nie mógłby żyć według takich reguł. To oczywiście sprawia, że pewna grupa dzieci będzie czasami w wielkiej tajemnicy i przy pomocy manipulacji wybierać osobę, z którą chce się bawić sam na sam. Ciekawe, że później, kiedy dzieci kończą kilkanaście lat, ci sami rodzice zaczynają nagle uważać, że bardzo ważne jest, aby właściwie dobierały sobie znajomych i przyjaciół. Tylko jak mają się tego nauczyć, skoro wcześniej wszyscy próbowali je chronić przed potrzebnymi w życiu doświadczeniami? Pamiętam, gdy jedna matka zaprotestowała na takie słowa: „Tak, ale kiedy mój syn czuje ból, to ja też czuję ból!”. Nie wątpię, jednak jest to jeden z wielu momentów, kiedy rodzice powinni wyłączyć się z symbiozy z dzieckiem i przypomnieć sobie, że mają do czynienia z odrębnym człowiekiem. Tutaj są oni – a tam jest dziecko, odrębny człowiek. Jeśli tego nie potrafią, to ich empatia szybko zamieni się w sentymentalizm, a troska o dziecko stanie się egocentryczna i skupiona na własnym przeżywaniu. Czy rodzic powinien ingerować w znajomości dziecka? W wychowaniu dzieci chodzi o to, żeby towarzyszyć im w sposób empatyczny we wszystkich doświadczeniach, które pozwalają im rozwinąć mądrość, świadomość i kompetencje życiowe. Pewna mama napisała do mnie ostatnio: „Moja szesnastoletnia córka zakochała się w chłopaku, który ma ADHD i sprawia problemy wychowawcze. Co mogę zrobić, żeby zakończyć ten związek, który z pewnością nie jest dla niej niczym dobrym?”. Odpowiedź brzmi: Rób tak niewiele, jak tylko się da. Im bardziej będziesz aktywna w tym względzie, tym bardziej pogorszysz relacje z córką. Jeśli twoja teoria jest prawdziwa – i ten związek rzeczywiście unieszczęśliwia córkę – to powinnaś wesprzeć ją w tym, co przeżywa. Nie musisz zmieniać ani ukrywać swojej negatywnej postawy wobec jej chłopaka, ale pogódź się z tym, że twoja córka ma prawo do własnych doświadczeń, zarówno tych radosnych, jak i tych bolesnych. Inwestowanie mnóstwa energii, uczuć i odpowiedzialności w próby stworzenia dziecku szczęśliwego, beztroskiego i harmonijnego dzieciństwa, nie jest mądrym posunięciem. O wiele lepiej jest rozwinąć własną umiejętność bycia obecnym, empatycznym, akceptującym i pełnym szacunku. Tylko w ten sposób można zostać powiernikiem swojego dziecka. Kiedy dzieci stają się ofiarami egocentrycznej troski swoich rodziców, nabierają tak zwanej wyuczonej bezradności albo wycofują się z kontaktu i wybierają samotność. Odczuwajcie razem ze swoimi dziećmi, ale nie za swoje dzieci! Ważne książki dla rodziców o wychowaniu Ciekawe artykuły dla rodziców Czy zabawa w wojnę uczy dzieci agresji? Czy można zakazać dziecku bawić się w wojnę? Choroba rodzica. Jak powiedzieć dziecku o swojej chorobie? Czy dziecko zrozumie, że ojciec jest chory? Problemy samotnej matki wychowującej czternastoletnią córkę Jak ojciec może poradzić sobie z konfliktami z dzieckiem przy odrabianiu lekcji? Złe traktowanie dziecka w przedszkolu. Mój syn wywołuje konflikty, czy zabrać dziecko z przedszkola? Jak postępować z dzieckiem z ADHD w domu? Porady dla rodziców dzieci z ADHD Kryzys w związku po urodzeniu drugiego dziecka. Po urodzeniu dziecka ciągle się kłócimy Jak zachęcić dziecko do jedzenia nowych potraw? Co robić, kiedy dziecko nie lubi jeść? J3I3. 421 47 27 131 155 127 163 244 327

córka zakochała się w koleżance